Amerykański prezydent rozluźnia restrykcyjne prawo zakazujące palenia marihuany. Chorzy używający tego narkotyku do uśmierzania bólu nie będą ścigani przez agentów federalnych. W ten sposób Barack Obama zrywa z polityką George'a W. Busha. Czy pójdą za nim inne kraje?
Agenci federalni nie będą poświęcać czasu i środków na aresztowania posiadaczy marihuany i konfiskowanie jej w 14 stanach USA, które zezwoliły na używanie tego narkotyku w celach medycznych, głównie do uśmierzania bólu - oświadczyło amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.
Nowe wytyczne resortu oznaczają odejście od polityki administracji poprzednika Baracka Obamy, republikańskiego prezydenta George'a W. Busha, który groził ściganiem używania trawki do celów medycznych nawet w stanach, gdzie wykorzystanie jej dla tych potrzeb zalegalizowano.
Ministerstwo zaznaczyło jednak, że władze wciąż będą ścigać handlarzy i posiadaczy marihuany, którzy używają jej do innych celów.
Offline